Zacznę może od początku.
Michalina M. - (Ty przeciwko mnie?!) wiem że od dawna nie było posta o koniach. Dlaczego? Ponieważ mam karę na komputer (jestem na zajęciach komputerowych w szkole), nie mam wcale internetu. Mam materiał na charakterystykę (wzięłam aparat) i za niedługo pojawi się post.
Więc do tematu: mój dzień na ranchu! :)
Pojechaliśmy, jeździliśmy, pojechaliśmy :P A tak na serio: Przyjechaliśmy o piętnastej, od razu była jazda (jeździłam na Hasiorku). Miałam bardzo mało galopu (trzeba mi to wybaczyć, dopiero się uczę). Potem miał przyjść Filip, ale z niewiadomych przyczyn nie przyjechał. Biedny Haszyszek musiał zejść. Noo... potem rozniosłyśmy sianko do boksów, pozamiatałyśmy i musieliśmy wracać.
Jest bardzo mała szansa że pojawi się post o moim dzisiejszym dniu i charakterystyka. Postaram się ubłagać tatę na chociaż godzinę podłącznia do internetu ;). Zobaczymy co z tego wyjdzie :P
OK, ja kończę bo zaraz dzwonek na przerwę ;3
XOXO Kaśka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję za każdy komentarz
> Spam w komentarzach będzie usuwany
> Komentarze pisz na temat i zgodnie z regulaminem
> Linki do swoich blogów dodawajcie w zakładce Wasze Blogi